NRohirrim NRohirrim
152
BLOG

opcja pro-life = zakazana aborcja + dozwolone in-vitro

NRohirrim NRohirrim Polityka Obserwuj notkę 2

 

Zagadnienie metody in-vitro i aborcji w kontekście urodzeń młodych obywateli


W Polsce zmniejszyła się ilość urodzeń. Mówi się niż demograficzny, niż demograficzny. I na mówieniu się kończy. Nie ma kompletnie kompleksowej polityki prorodzinnej. Bo trudno za taką uznać skromne becikowe. Nie można też za to uznać zwiększania VATu na artykuły niemowlęce i szkolne. Na pewno też polityką prorodzinną nie jest chęć obarczania dodatkowymi podatkami kawalerów. Ale oprócz polityki prorodzinnej niezbędne jest także należyte prawodastwo. Jeśli o prawie w tym zakresie mowa, przyjrzę się dziś dwóm zagadnieniom - aborcji i metodzie in-vitro.


W Polsce wypracowano kompromis odnośnie aborcji. Ogólnie zabroniona i dozwolona jedynie w szczególnych, uzasadnionych przypadkach, jak w przypadku gwałtu, młodego wieku i możliwych komplikacji zagrażających życiu ciężarnej. Jest to dobry kompromis. Osobiście, nie wyobrażam sobie, żeby kobieta z mojego rodu miała urodzić dziecko z gwałtu. Jaki dyshonor. Byłbym za wydziedziczeniem takiej pani. Ciąża w młodym wieku (poniżej 16-go roku życia)? Taka dziewczyna raczej nie jest przygotowana do macierzyństwa i pełnienia roli matki, a nawet jak jest, to mogłoby to być traumatyczne. Poza tym, sam organizm może nie być zdolny do zniesienia porodu. I tym samym przechodzimy do zagadnienia komplikacji zagrażających życiu ciężarnej - tu sama kobieta powinna zadecydować czy będzie ryzykowała czy nie.

Dlaczego natomiast aborcja powinna być ogólnie zabroniona poza powyżej wymienionymi przypadkami? Z jednej strony kilkumiesięczny płód w brzuchu ma już oznaki bycia istotą ludzką, a z drugiej strony aborcja zmniejsza przyrost naturalny. Jak drastycznie niekiedy - przekonano się o tym w Cesarstwie Rzymskim między końcem III wieku a V w.. W tym miejscu podam za przykład rodzinne miasto Septymiusza Sewera - Leptis Magna, które obok Aleksandrii i Kartaginy było 3-cim największym miastem u wybrzeży Afryki Północnej. Do zmierzchu tej osady doszło  także z paru innych przyczyn, ale to, że stało się regionalnym centrum aborcyjnym niewątpliwie także się do tego znacznie przyczyniło. Ktoś może powiedzieć, że jak tu aborcja zakazana to zrobią ją za granicą. Tylko, że wielu osobom może nie chcieć się jeździć, a wiele może mieć czas na przemyślenie sprawy dwa razy, jeżeli aborcja nie będzie możliwa zaraz od ręki na miejscu. Po morzach i oceanach pływa kilka statków, które ja nazywam statkami śmierci - dokonuje się na nich aborcji i w tym właśnie celu pływają; pokłady okrętów traktowane są jako część terytorium krajów, których mają banderę - a w tym wypadku takiego państwa w którym aborcja jest dozwolona. Ale przecież można nie zezwalać na ich podpływanie na wody terytorialne RP. A jeśli zdarzyliby się tacy, którzy ewentualnie nie przejmowaliby się brakiem zezwolenia, to w końcu Marynarka Wojenna istnieje od przeganiania niechcianych intruzów.

Druga sprawa. Metoda in-vitro. Nie chcę zabraniać rodakom możliwości rodzenia i wychowania potomstwa, tak więc jestem na tak. Zaraz może pojawią się głosy oburzenia wierzących. Ale w Piśmie Świętym nie ma nic napisane przeciw używaniu metody in-vitro. Dodatkowo dla katolików zacytuję słowa jednego z tzw. ojców kościoła - św. Tomasza z Akwinu: ,,Zarodek płci męskiej staje się człowiekiem po 40 dniach, zarodek żeński po 80''. Ktoś może napisać, że chcący zostać rodzicami mogą się starać innymi metodami, albo adoptować dziecko. Ale co jeśli inne metody nie skutkują? Odnośnie adopcji to nie każdy musi chcieć adoptować dziecko. Rewerencja wobec ludzi którzy decydują się na adopcję, ale także w pełnej rozciągłości rozumiem, że nie każdy może mieć ochotę wychowywać czyjeś potomstwo. Czy metoda in-vitro powinna być zatem legalna? Jak najbardziej. Tym bardziej, że w wielu innych krajach jest taka możliwość, a ludzie starający się tak bardzo o dziecko mogą zrobić wysiłek pojechania do jednego z tych krajów, być może tracąc jednocześnie w jakimś stopniu respekt wobec własnego kraju, w którym zabraniałoby się takich rzeczy. Ludzie mają prawo do rodzenia dzieci. Można też przypuszczać, że ludzie, którzy tak bardzo starają się o dziecko, że chcą wydać wielkie kwoty na metodę in-vitro będą dobrymi rodzicami, a dzieci odpowiednio wychowane. Pytanie jeszcze czy metoda powinna być subwencjowana? Niekoniecznie. Polska ma sporą dziurę budżetową po kilku latach działań niegospodarnych PO-wców.


Podsumowując, jeśli chcemy, aby Polska nie wyludniała się, to w kontekście aborcji i in-vitro najoptymalniejsze jest zabronienie aborcji (warunkowe dopuszczenie do niej jedynie w przypadku gwałtu, młodego wieku i możliwych komplikacji zagrażających życiu ciężarnej) oraz legalność metody in-vitro (ale bez subwencji).

NRohirrim
O mnie NRohirrim

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka